Co to znaczy, że PAŻP bierze udział w przebudowie europejskiego nieba?
Jesteśmy jednym z największych krajów w Europie, nasze położenie geograficzne i przestrzeń powietrzna mają duże znaczenie dla ruchu lotniczego na całym kontynencie. A europejskie niebo zakorkowało się, co pokazała dobitnie skala opóźnień latem 2018. W Europie Zachodniej średnio wynosiło ono 2 minuty. Polska na tym tle wypada bardzo dobrze. Nasz poziom opóźnień w całym 2018 roku wyniósł jedynie 0,25 minuty. Jednocześnie pokazaliśmy, że potrafimy sobie radzić z nieregulowanym ruchem lotniczym z Bliskiego i Dalekiego Wschodu, który nie podlega tzw. slotom, czyli wyznaczonym czasom startu i lądowania, i nie jest regulowany europejskimi przepisami.
PAŻP wypracowała własne procedury i dzisiaj jest w stanie pomóc europejskim agencjom w odkorkowywaniu nieba. W 2018 roku włączyliśmy się w inicjatywę 4 ACC (cztery centra kontroli ruchu lotniczego), które wzięły na siebie część ruchu z obciążonych obszarów Europy. Dzięki temu w 2019 jesteśmy w stanie pomagać w regulowaniu europejskiego ruchu lotniczego, biorąc z niemieckiej przestrzeni dodatkowo po 180–200 lotów dziennie.
Czy odkorkowując Europę, nie zakorkujemy Polski?
Przewidujemy, że latem 2019 w poszczególnych porach dnia możemy mieć wzrost ruchu o 15–20 proc. Ale jesteśmy na to przygotowani, bo w ciągu ostatnich lat wypracowaliśmy procedury i przy minimalnym wzroście liczby opóźnień będziemy w stanie obsłużyć znacznie większy ruch. Ale chciałbym zastrzec, że nikt nie zagwarantuje, że opóźnienia znikną, ponieważ ruch w polskiej przestrzeni rośnie trzykrotnie szybciej niż na zachodzie Europy.